Ikona stylu – Marchesa

Brytyjki – Georgina Chapman i Keren Craig – poznały się w londyńskim Chelsea College of Art and Design.

Georgina w 2001 ukończyła również Wimbledon School of Art i wtedy rozpoczęła karierę kostiumografa. Natomiast Keren jako absolwentka Brighton Art College w 2000 r. skupiła się na projektowaniu tkanin, koronek i haftów. W 2004 r., w rezultacie połączenia genialnych umiejętności projektowania Georginy i tekstylnych kreacji Keren, powstała jedna z najbardziej rozpoznawalnych marek w świecie mody. Nazwa Marchesa jest hołdem dla Marchesy Luisy Casati, ekscentrycznej skandalistki przełomu XIX i XX w., na wskroś oryginalnej muzy i kochanki wielu artystów. Szokowała współczesnych olbrzymimi, bufiastymi rękawami, weneckimi koronkami i bogato zdobionymi paskami. Była ikoną mody swoich czasów, nic więc dziwnego, że zainspirowała dwie młode projektantki. Eleganckie stroje wieczorowe, w których można doszukać się wpływów azjatyckich i vintage, to kwintesencja stylu Marchesa. 

Genialnie projekty łączą najlepsze modowe krawiectwo z eklektyczną estetyką nierzadko inspirowaną dziełami sztuki. Trudno byłoby wymienić wszystkie gwiazdy i celebrytki, które mają słabość do sukienek Georginy i Keren. W ich kreacjach doskonale prezentowały się, m.in.: Madonna, Penelope Cruz, Blake Lively, Halle Berry, Kim Kardashian, Rihanna, Demi Moore, Sandra Bullock (w kreacji Marchesa odbierała Orcara za rolę w filmie „The Blind Side”),  Sarah Jessica Parker, Kate Beckinsale, Eva Longoria czy Kate Hudson. Kolekcje ślubne domu mody Marchesa charakteryzują się eteryczną estetyką uwielbianą przez nowoczesne Panny Młode. Ich ponadczasowe sylwetki utrzymane są nie tylko w białej, ale też kremowo-pastelowej kolorystyce. Co niezwykłe, są one imponujące i skromne jednocześnie, a każda kreacja jest perełką wysmakowanej elegancji. Wśród projektów znajdują się zarówno obfite balowe suknie, jak i te zwiewne, uszyte z jedwabiu. Romantyczne unikaty są często pokryte ręcznie haftowanymi zdobieniami, kwiatowymi detalami, piórami, perłami i koronkami.

 

TEKST Marta Koszarek, ZDJĘCIA Marchesa