Pierwsza w Polsce – szkoła dla Panien Młodych i Wedding Plannerów


Kiedy weszłyśmy w branżę ślubną na poważnie – zawodowo – dałyśmy się jej pochłonąć w całości. Zaczęłyśmy jak szalone analizować trendy światowe. Szybko zorientowałyśmy się, że to potężna dziedzina SZTUKI, którą można studiować miesiącami. Naszym celem od początku była EDUKACJA – POSZERZANIE ŚLUBNYCH HORYZONTÓW.

Dopóki mamy siłę – dopóty będziemy powtarzać, że ładne krzesło to coś niemniej istotnego od pięknej kompozycji kwiatowej. A mówiąc bardziej obrazowo – piękny wazon pełen precyzyjnie skomponowanych kwiatów nie obroni się na stole, przy którym postawimy krzesła w spranych pokrowcach.

 

Dopóki mamy siłę – dopóty będziemy powtarzać – każde miejsce na weselu ma swoje przeznaczenie. Bar – na alkohol. Bufety – na jedzenie. A stoły – na kompozycje kwiatowe i dekoracje.  W odpowiednim czasie oczywiście jedzenie zostanie zaserwowane przez obsługę, ale pozwólcie sobie na efekt wow na wejście. Najpiękniejsze kompozycje przyćmi śledź i sałatka warzywna – choćbyś to posypała złotem. Śmiejecie się? Usłyszałyśmy całkiem niedawno od właścicielki sali weselnej, że skoro tak bardzo nam zależy, żeby nie było jedzenia na stole, bo to nieelegancko, to ona może ewentualnie zamienić śledzia na łososia. I wtedy będzie ekskluzywnie! SERIO!!!

Dopóki mamy siłę – dopóty będziemy powtarzać – kolorowe napoje gazowane powinny stać z boku – nie na stołach, bo potem na zdjęciach zobaczysz wielobarwne plamy – które – wierz nam – zniweczą cały efekt. Zieleń + pomarańcz + brąz – nie ozdobi Twoich dekoracji. No chyba że chcesz zrobić wesele w stylu reggae… (że tak sobie pozwolimy zażartować… )

Jest tyle stereotypów, które warto obalić. Jest tyle sposobów na osiągnięcie wymarzonego celu. Żeby sięgnąć perfekcji – trzeba się uczyć od najlepszych. Mamy zaszczyt pracować z najlepszymi fachowcami w branży ślubnej i eventowej.

To ARTYŚCI, którzy wybrali tę ścieżkę zawodową, a nie Ci – którym nie udało się w „wielkim artystycznym świecie”, więc z „braku laku” poszli w wesela.

Dziś filmowcy ślubni, których mamy w bazie robią filmy na poziomie kinowym. Fotografowie – powalają na łopatki. Dekoratorzy tworzą scenografie, które zabierają Cię do bajkowej krainy, kiedy przekroczysz próg sali, cukiernicy tworzą mini dzieła sztuki – nie tylko piękne wizualnie, ale też smaczne. Goście przychodzą po dokładkę tortu. Żegnaj ohydna masa cukrowo!

W pewnym momencie pomyślałyśmy – skoro mamy tę przyjemność się od nich uczyć – może by stworzyć wspólną przestrzeń, która pozwoli innym też się od nich uczyć. Pewnie można każdego z nich osobno ścigać i błagać o korepetycje – ale kosztowałoby to krocie. Nie do zrobienia również z powodów czasowych.

Udało nam się zebrać ich wszystkich w jednym miejscu i czasie. I otworzyć PIERWSZĄ W POLSCE – SZKOŁĘ DLA PANIEN MŁODYCH I PRZYSZŁYCH WEDDING PLANNERÓW – THE BRIDE SCHOOL by Ann&Kate.

„Chcecie strzelać sobie w kolano i uczyć panny młode tego, za co Wam płacą?”  – usłyszałyśmy ostatnio takie pytanie…

Tak. Chcemy, by panny młode miały wiedzę, poczucie stylu i smaku. Chcemy, by wiedziały, co jest zgodne ze światowymi trendami. Marzymy, by przyszli wedding plannerzy rozwijali się w dobrym kierunku, edukowali swoich klientów, nie zgadzali się na chałtury… Branża ślubna to dziedzina SZTUKI! – powtórzymy! Niech więc zawsze zachowuje walory sztuki. Chcemy, by absolwentki THE BRIDE SCHOOL wiedziały, z jakich elementów komponować przyjęcie. Nie tylko własne wesele, ale wszystkie spotkania towarzyskie w ich życiu. Niech dobierają stosowną zastawę, niech idealnie komponują wino z daniem głównym, niech zagrają detalami, niech poznają zasady bankietowego savoir vivru, niech wiedzą, jakie znaczenie ma odpowiednio dopasowana muzyka do typu przyjęcia, niech zadbają o swoją psychikę, niech poznają metody, dzięki którym stres TEGO DNIA nie będzie dla nich problemem, niech nauczą się dbać o skórę, by wyglądać w DNIU ŚLUBU, ale też każdego innego dnia fantastycznie…

 

To oczywiście namiastka tego, czego nasze kursantki nauczą się w THE BRIDE SCHOOL. Pokażemy im różne piękne lokalizacje. Chcemy, by poczuły i odnalazły siebie. Często nasze klientki pokazują nam swoje tablice na PINTEREŚCIE. Zbiór pięknych inspiracji – kompletnie różniących się stylem. Mówią – nie wiem, jak to ujednolicić. Podoba mi się tak wiele, ale wiem, że te elementy do siebie nie pasują. Nie wiem, w co pójść… No właśnie… Nic dziwnego. To nie takie proste. Nawet mix stylów da się zrobić, ale trzeba ku temu posiadać bardzo konkretną wiedzę, bo granica między stylem a kiczem jest niebezpiecznie cienka. Nasze dziewczyny przymierzą różne style sukni ślubnej. Przecież każda z nich chce wyglądać jak milion dolarów tego dnia. Dobór odpowiedniego kroju do figury bardzo ułatwi to zadanie. W salonach sukien ślubnych, z którymi współpracujemy i które ugoszczą studentki THE BRIDE SCHOOL pracują ekspertki, które rzucają okiem na pannę młodą i już wiedzą, w czym powinna pójść do ślubu. Ale zdarzyło nam się już przyglądać „pracy” przypadkowych pań, które kobiecie o szerokich ramionach i dużym biuście przynosiły roznegliżowane gorsety, zakrywając szeroką spódnicą ich piękne nogi, twierdząc przy tym z zachwytem, że jest boooooskoooo! O nie… Tak nie można. Nie możemy do tego dopuścić. Dopóki mamy siłę – dopóty będziemy walczyć o ŚLUBNY STYL i SMAK. Dla kogo jest ta szkoła? Dlaczego własnie nam warto zaufać? Dołączcie do nas i przekonajcie się! Ann&Kate Wedding Planners 

Dla kogo jest ta szkoła? Dlaczego własnie nam warto zaufać? Dołączcie do nas i przekonajcie się! Obejrzyjcie o nas film ⇔ tu⇔