Na początku robisz rekonesans, potem umawiasz się na wizytę w wybranych salonach. To oczywiste, że chcesz, aby wszystko wyszło perfekcyjnie, więc pewnie przejdzie ci przez myśl pytanie:
CZY DO MIERZENIA SUKIENEK TRZEBA SIĘ PRZYGOTOWAĆ?
Otóż w istocie jest kilka rzeczy, które ułatwią życie zarówno tobie jak i doradcom w salonie ślubnym. Poniżej prezentujemy te najważniejsze:
NIEZBĘDNE
Zabierz ze sobą dobry humor. Miałaś zły dzień? Szef skrytykował twoją pracę i zostałaś po godzinach? Na czole pojawił się pryszcz wielkości Kilimandżaro? Bezwzględnie przesuń termin wizyty! Nic i nikt nie pomoże, jeśli będziesz w złym nastroju. Twój obraz samej siebie będzie zniekształcony, a wtedy nie trudno o nerwy i frustracje.
CZERWONY ALARM
Warto sprawdzić, czy podczas przymiarek nie będziesz w trakcie „tych dni”. Przez zrozumiały dyskomfort ciężko będzie ci się skupić na wybieraniu kreacji i czerpaniu radości z samego wydarzenia.
NO MAKE-UP, PLEASE!
To jasne, że podczas mierzenia chcesz wyglądać i czuć się atrakcyjnie. Zrezygnuj jednak z mocnego, ciężkiego makijażu. Podkład czy szminka łatwo mogą zabrudzić mierzone sukienki, a ciebie postawić w niezręcznej sytuacji. Doradcy i sprzedawcy w salonie na pewno docenią twój trud. Jeśli masz długie włosy, na czas mierzenia możesz spiąć je w kucyk. Dzięki temu łatwiej będzie zakładać i zdejmować sukienki. Wpinanie ewentualnych welonów czy dokładne obejrzenie ozdobnych pleców danej sukienki również stanie się łatwiejsze.
WYPOSAŻENIE
Chyba nikogo nie zaskoczy fakt, iż w ładnej, cielistej lub białej bieliźnie będziesz czuła się lepiej. Zastanawiasz się, czy wziąć buty na odpowiednim obcasie? Jeśli czujesz taką potrzebę, to oczywiście. Pamiętaj jednak, że większość salonów dysponuje specjalnym podestem, na który wyjdziesz podczas mierzenia, więc nie jest to konieczność.
SELEKCJA DORADCÓW
Mama, siostra, babcia, teściowa, Gosia, Aga, Tola i koleżanka Toli. Kogo by tu jeszcze zabrać? Przecież wszyscy chcą ci pomóc w wyborze tej jedynej, najpiękniejszej sukni. Jednak przyjście z dużą liczbą doradców może tylko utrudnić twój wybór. Każdemu będzie podobało się coś innego, każdy będzie wyrażał swoją opinię, a w efekcie ty z mętlikiem w głowie wrócisz do domu, zastanawiając się, co wybrać, aby wszystkich zadowolić. Pamiętaj, wszystkich zadowolić się nie da. Kropka! Najlepsze, co możesz zrobić, to zadowolić siebie. Wsłuchać się we własne wnętrze, spojrzeć w lustro i, gdy poczujesz „to magiczne coś”, będziesz już wiedzieć, że to właśnie ta jedna jedyna. Oczywiście nie musisz iść sama. Weź dwie, trzy zaufane osoby, które znają ciebie i twoje upodobania.