Sztuka kochania i gotowania

KOCHASZ – GOTUJ!
Dzwonił do mnie wczoraj przyjaciel: „Ania, pomóż! Błagam! Poznałem wspaniałą dziewczynę, chciałbym jej zaimponować i przygotować wykwintną kolację. Polecisz mi jakieś przepisy?”.  Z kolei moja starsza siostra niedawno się zaręczyła, a im bliżej ślubu, tym bardziej stara się zatuszować swą nieumiejętność kucharzenia przez… gotowanie właśnie. Pomagam jej jak mogę i z dnia na dzień obserwuję postępy. Zaczęło się od nauki przygotowywania rosołu, a teraz opanowujemy sztukę podrzucania naleśników.

GDZIE SIĘ PODZIAŁA CARRIE BRADSHOW?

Siedząc przed kominkiem z książką i kieliszkiem czerwonego wina w ręku, uśmiecham się sama do siebie. Jak to dobrze, że minął już czas, kiedy kobiety zainspirowane Carrie, bohaterką „Seksu w wielkim mieście”, mówiły pełne dumy, że lodówka służy im tylko do przechowywania lakierów do paznokci. Mimo nowoczesności XXI wieku na nowo odkrywamy piękną prostotę zwykłego posiłku, który jest istotny nie tylko dla naszego ciała, ale również dla ducha. Jedząc śniadania, obiady, lunche, podwieczorki, kolacje na chwilę zatrzymujemy się. Mamy czas, aby komuś spojrzeć w oczy, porozmawiać, uśmiechnąć się czy zwyczajnie pomilczeć przez chwilę. Znam przypadki, gdzie towarzystwo tak dobrze czuło się ze sobą, że nikt nie zwracał uwagi na to, że gulasz był przesolony a sernik ma przypalony spód. Bo jak dotąd zawsze sprawdza się stare przysłowie: „Nie ważne co jemy, ale z kim”. Jednocześnie jednak coś jeść powinniśmy i stąd starania obu stron, aby talerz nie był pusty, by pięknie wyglądał, pachniał, kusił i zachęcał…

SERCE NA TALERZU

Jeśli mamy dla kogo gotować, to tym samym czynność ta zaczyna nam sprawiać przyjemność. Gotując obiad wkładamy w niego serce, dzielimy się częścią siebie. Po sposobie, w jaki go przygotujemy, można niejednokrotnie powiedzieć, w jakim jesteśmy nastroju. Nie bez powodu mówi się, że jak w restauracji ktoś przesadził z solą, to znaczy, że kucharz jest zakochany. Zakochany artysta raczej nie doprawia swoich farb, ale maluje z myślą o kimś, w zależności od nastroju, dla kogoś, pod czyimś urokiem, podziwiając kogoś, cierpiąc, będąc szczęśliwym. Najlepsze obrazy powstały, gdy Van Gogh był nieszczęśliwie zakochany, najwspanialsze portrety Rembrandta to te, na których malował swoją ukochaną żonę Saskię. Miłość wzmagała wenę artystyczną u Chagala, Salvadora Dalego czy Fridy Kahlo. Podobnie było z najsłynniejszymi daniami kuchni europejskiej. Crepes Suzette czyli wspaniałe pomarańczowe naleśniki zostały podane po raz pierwszy dla króla Edwarda VIII, ale swą nazwę wzięły od jego pięknej towarzyszki. Dla innej piękności, tym razem baletnicy, powstał lekki, puszysty i kremowy tort Pavlovej. Natomiast gdyby nie roztargnienie (najpewniej spowodowane zakochaniem), znakomita kucharka, Stephanie Tatin pewnie nigdy nie położyłaby na dnie tortownicy jabłek zamiast ciasta i tym samym nigdy nie upiekłaby najwspanialszej traty jabłkowej, która dumnie rozsławia jej nazwisko na świecie.

CO Z TĄ MIŁOŚCIĄ?

To były przepisy, które zmieniły bieg historii kulinarnej. Znając ich pochodzenie, dania te smakują jeszcze lepiej.  Podobnie jest ze sztuką, tak mi bliską, choć artystką niestety nie jestem. Mając jednak z nią kontakt, lubię badać, jak wpływała na losy ludzi, jak ich losy wpływały na ich dzieła. Bo nic nie dzieje się bez przyczyny, a nasze zachowanie niejednokrotnie zależy od drugiej osoby. Znając mnie nie trudno zauważyć, jak moje niepowodzenia miłosne przekładają się na talerz. Nieszczęśliwie zakochana wpadam w kuchenny wir i nie wychodzę z kuchni dopóki mi nie przejdzie. Gdy wszystko układa się po mojej myśli, nie uciekam od gotowania, ale robię to z podwójną radością, bo wiem, że robię to dla kogoś. Nie ma lepszego wyznania miłości, niż śniadanie do łóżka, czekoladowy tort niespodzianka czy trochę już zbyt oczywista kolacja przy świecach. Sztuką jest ciągłe odkrywanie na nowo drugiej osoby, ciągłe odbieranie na nowo tego samego obrazu doszukując się nowych treści i znaczeń. Sztuką jest też ciągle nowa interpretacja tego samego przepisu. A jaki jest przepis na miłość? Dużo, dużo słodyczy!

Śmiało, ugotuj coś. Chętnie Ci w tym pomogę    menudomowe.pl      

POLECAM,  Ania Starmach

Zdjęcia: Maciej Lercek www.fotowy.pl