Wesele w stylu Art déco

Zapraszamy na wspólną podróż do Francji. W niezwykle uroczym regionie Pirenejów,
w XVII-wiecznym zamku, odbyło się przyjęcie weselne Catherine i Stéphane.

Marzeniem Pary Młodych, było wesele w stylu lat 20-tych. Wystylizowane w najdrobniejszym szczególe z utrzymaniem wierności ornamentyce i całego stylu Art déco. 
Wszystko miało być szyte na miarę: od scenografii, przez papeterię, stroje Pary Młodej i gości, po specjalne menu i trunki. Żelazna konsekwencja to był warunek klienta, ale też klucz do sukcesu tego projektu.
Zamek, jego obejście, dziedziniec, wreszcie ogrody i sale, z uwagi na dosyć skromną architekturę i aranżację, nadawały się do tego zadania idealnie. Po usunięciu wszystkich eksponatów muzealnych z różnych epok mogliśmy wprowadzić dokładnie taki styl jaki chcieliśmy. Podeszliśmy do Art déco dosyć delikatnie poprzez wprowadzenie do projektu szarości i srebra – ochłodziliśmy je. Powstała kompozycja kolorów złota, srebra, czerni i bieli. Inspiracją formalną stały się dla nas organy, pionowe rurki w różnych formach, które nadają odpowiedni rytm i porządek całej aranżacji. Pewna geometryczność i powtarzalność  to zdecydowanie walor stylu Art déco. Złote rurki, zamocowane w grafitowych donicach, stały się nośnikiem dla kwiatów na stołach, a złote bambusy wypełniły przestrzeń przy ścianach, powtarzając rytm, tyle że w większej skali. Uzupełnieniem przestrzennych form stał się geometryczny, ale bardzo dekoracyjny wzór, który nanieśliśmy na satynowe tkaniny, ustabilizowaliśmy odpowiednią, delikatnie ugiętą konstrukcją i podświetliliśmy. Dzięki temu wszystkie rurki i rury otrzymały zdecydowane tło. Sporą plamę koloru grafitowego wprowadziły szyte na miarę obrusy ze srebrną nitką i cekinami. Kiedy całość scenografii została podświetlona, one cudownie połyskiwały, wprowadzając bardzo wyrafinowaną elegancję. Przy stołach ustawione zostały stylizowane srebrne krzesła, które z kolei ochłodziły całą kompozycję kolorystyczną. Czarne serwetki, ze złotym menu ornamentowanym, upięte strusimi piórami dopełniły całości. Nasze rury oplecione zostały kwiatami tilandsi, orchidei, złotego eukaliptusa oraz czarnymi piórami strusia – samca. Świece, lampiony i latarnie, rozstawiono po całej sali, w ogrodzie i na dziedzińcu. Wszystko tonęło w blasku świec, ale też od oświetlenia scenograficznego, które odegrało w tym projekcie bardzo dużą rolę.
Sala główna to nie był koniec pracy… Przyjęcie tak naprawdę zaczęło się na dziedzińcu zamkowym, jeszcze za dnia… Serwowano francuskie rarytasy, znakomite wino i szampana. Ustawiliśmy stoliki koktajlowe z szarymi obrusami, udekorowaliśmy białymi, złotymi oraz szarymi kwiatami, mieszanką ciepłych i zimnych barw, które w kontekście pięknego słońca i kamiennych murów zamku sprawdziły się idealnie! Kolejnym punktem była sala balowa. Tam również stanęły złote, wysokie bambusy z piórami i złotym eukaliptusem, ale dodatkowo zawisły metalowe klatki ze złotymi i czarnymi ptakami orgiami. Cała kompozycja została wydobyta odpowiednim oświetleniem. Z tej sali goście mieli niezwykły widok na rozświetlony i bajkowy ogród. Faktycznie, ogród wyglądał jak z bajki…
Urocza karuzela, zwisające z drzewa sznury pereł i szklanych kul, ptaki orgiami powiewające na wietrze, w końcu krzesełka, żeliwne huśtawki, stylizowane stoliki, mnóstwo lampionów i latarenek. Widok zapierał dech w piersiach. Już kiedy pracowaliśmy nad tą scenografią, widok na Pireneje, stare zadrzewienie i dawne gatunki róż, a także furtki prowadzące do tajemniczych ogrodów napawały nas niezwykłym klimatem, a nocna odsłona scenografii to wrażenie jeszcze wzmocniła.
Francuska para długo szukała wykonawcy swojego nietypowego pomysłu… Cieszymy się, że to nam udało się przekonać ich do naszej wizji. Przeżyliśmy z nimi niezwykłe chwile, bardzo emocjonalne, pełne wzruszenia, radości i zachwytu. Francuzi tacy są, ale nam się to podobało, bo poczuliśmy, że są naprawdę szczęśliwi, że udało nam się spełnić ich marzenia. Była to również dla nas ogromna przyjemność pracy w takim miejscu, gdzieś na końcu Europy i w towarzystwie naprawdę profesjonalnego weddingplannera… Chcemy tam wrócić i na pewno tak się stanie wtedy z pewnością to Państwu pokażemy!
Tekst: Gabriela Gasparska
Zdjęcia: archiwum Artsize
Foto: Magdalena Adamczewska
Realizacja Projektu: ARTSIZE